Prokuratura w Gryficach wszczęła śledztwo w sprawie utonięcia dwóch osób w Rewalu.
Tragedia wydarzyła się na niestrzeżonym kąpielisku. Była czerwona flaga. Pod opieką mężczyzny była jego 13-letnia córka i rodzeństwo 13-latków. Wszyscy przyjechali nad morze na wakacje.
- Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Może to ulec zmianie w zależności od zebranego materiału dowodowego. Będą także przesłuchani świadkowie - powiedział podkomisarz Zbigniew Frąckiewicz.
Przypomnijmy, że zgłoszenie o zdarzeniu strażacy otrzymali 26 lipca o godz. 18.30. Według relacji świadków mężczyzna oraz trójka, a nie jak początkowo informowano - dwójka dzieci zaczęła się topić, trzymając się falochronu nawoływali pomocy.
Dwojgu nastolatków - czternastoletniej dziewczynie i trzynastoletniemu chłopcu - udało się wydostać na brzeg.
Ratownicy wodni, strażacy i policjanci szukali dwóch kolejnych osób – 13-letniego chłopca i 42-letniego mężczyzny, który najprawdopodobniej sprawował opiekę nad trojgiem nastolatków.
O godz 21.20. w piątek płetwonurkowie ze straży pożarnej odnaleźli ciało zaginionego mężczyzny. Z kolei w sobotę nad ranem o godz 4.45 na plaży na wysokości Pobierowa odnaleziono ciało 13-latka.
Według nieoficjalnych informacji ofiarami są obywatele Niemiec.
-
Rusza rekrutacja na "Wakacje z WOT"24.04.2024
-
Coraz więcej kar za brak szczepień23.04.2024
-
Nielegalna bimbrownia zamknięta przez KAS16.04.2024
-
IMGW ostrzega przed burzami15.04.2024
-
Wybory samorządowe 2024. Jaka07.04.2024