Jak każda tego rodzaju wiadomość rozeszła się ona wśród mieszkańców lotem błyskawicy. Jednak to nie ona bezpośrednio stała się problemem, o którym chcemy wspomnieć. Otóż jak przeważnie w takiej sytuacji bywa po pojawianiu się wiadomości, drogowcy rozpoczęli prace mające na celu odpowiednie oznakowanie planowanej inwestycji. Po to między innymi by użytkownicy drogi mogli się do tego faktu odpowiednio przygotować. Pal licho utrudnienia, bo to w takiej sytuacji norma. Skoro chcemy mieć bezpieczniejsze skrzyżowania, a to obok cmentarza starego, od wielu już lat stanowi spory problem komunikacyjny, to trzeba zagryźć zęby i zwyczajnie przemęczyć się korzystając w tym czasie z obwodnicy miasta, stanowiącą alternatywę dla drogi dojazdowej do osiedla XXX-lecia. Nie byłoby w tym nic godnego uwagi, gdyby nie fakt, że pomimo planowanego zamknięcia drogi, które miało wg informacji nastąpić właśnie dziś, do niczego takiego nie doszło. Nie jeden z Was zapewne stwierdzi, że to przecież dobra wiadomość. Niby tak jednak, jak to się ma do zdarzenia, jakie miało miejsce w tym rejonie? Otóż jak na złość właśnie dziś miała tam miejsce sytuacja, która poddaje pod wątpliwość wspomnianą radość.

Nas na ten przykład przeraziła w kontekście tego, co o mały włos się nie wydarzyło. Do rzeczy jednak. Jak się dowiedzieliśmy, dziś przy ul. Dąbskiego miało miejsce poważne zdarzenie, zagrażające życiu osoby na osiedlu XXX-lecia. Służby tj. Straż Pożarna oraz Pogotowie Ratunkowe, kierując się dostępnymi informacjami, by dojechać w jak najkrótszym czasie do osoby potrzebującej pomocy, skierowały swoje samochody obwodnicą miasta, której przejechanie jak pewnie się domyślacie, zajmuje trochę więcej czasu niż przejazd przez centrum. Na szczęście tym razem zdążyli. Człowiek został uratowany, co należy złożyć na barki profesjonalizmu służb. Co by się jednak stało, gdyby finał tej akcji był zgoła odmienny? W tej sytuacji postanowiliśmy zapytać Starostę Chmielowicza, dlaczego pomimo udostępnienia informacji o zamknięciu drogi, trasa ta jest ciągle dostępna do ruchu.

Co się zmieniło w tej sprawie?
Jak się okazuje, pan Starosta stwierdził w przeprowadzonej rozmowie telefonicznej, że w trakcie wczorajszej rozmowy z dyrektorem Zarządu Dróg Powiatowych panowie podjęli decyzje o tym, by w jak najmniej uciążliwy sposób droga ta była zamknięta dla kierujących. Przynajmniej tak długo, jak będzie to możliwe. Niby wszystko gra, tyle tylko, że o decyzji nikt nie zawiadomił podległych służb, które przekonane o zmianie organizacji ruchu, jadąc do zdarzenia, pojechały obwodnicą, nadkładając nieco drogi, tracąc jednocześnie kilka cennych minut, które są tak cenne w sytuacji zagrożenia życia jakie miało miejsce dzisiaj na ul. Dąbskiego.
Podkreślmy, tym razem się udało. Jednak finał tego zdarzenia, szczególnie, że znamy jego szczegóły, mógł być zgoła odmienny. Co więc by było, gdyby zabrakło tych kilku minut, które można było zaoszczędzić krótką informacją o zmianie terminu wyznaczonego objazdu, że jeszcze przez kilka dni będzie można korzystać z przeprawy w centrum miasta? Nie wiemy jak Państwo, ale my mamy wrażenie, że nie pierwszy już raz problem stanowi wymiana informacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami podległymi starostwu. No, chyba że winna jest opieszałość i brak wyobraźni urzędników? Tego nie wiemy.

Sprawa jednak ma swój dalszy ciąg, albowiem po naszej interwencji i powiadomieniu Starosty Chmielowicza o dzisiejszym groźnym zdarzeniu, gdzie mogło dojść do tragedii na profilu starostwa pojawiła się jednak wzmianka o wspomnianej decyzji, w której czytamy „Planowany termin przebudowy na skrzyżowaniu ulic Broniszewska – Jana Dąbskiego: od dnia 20.03.2023 do dnia 15.06.2023 r. (pierwotny termin uległ zmianie z przyczyn zależnych od Wykonawcy robót).”. PYTANIE BRZMI, DLACZEGO TAK PÓŹNO? Oczywiście zastanawia nas też i to, czy aby na pewno wiadomość ta dotrze do Straży Pożarnej, Policji oraz Pogotowia Ratunkowego. Ale to akurat jesteśmy w stanie sprawdzić. Bez wątpienia jednak powiatowym urzędnikom trzeba patrzeć na ręce i bezprzerwy motywować ich do działania krytyką. Tylko wtedy wykonują oni swoje obowiązki, należycie, za co przecież biorą niemałą kasę.