Dzisiaj jest: 26.4.2024, imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

W swoim życiu miała więcej operacji niż urodzin. Pomóż Julci!

Dodano: 3 lata temu

Jest wiele niesprawiedliwości na tym świecie, ale chyba jedną z największych z nich jest jak ciężka choroba doświadcza dziecko, niewinną istotę, która nie zaznała nawet jednego normalnego dnia życia. Dzisiaj przedstawiamy historię dziewczynki, która ma za sobą już trudną drogę, Julka ma 9 lat, może trudno Wam w to będzie uwierzyć ale operacji w jej krótkim życiu było znacznie więcej niż urodzin. Mieszkańcy naszego powiatu już wielokrotnie udowodnili o wielkości swoich serc i wierzę, że tym razem też staną na wysokości zadania. Przypominamy o naszej zasadzie: „Pamiętaj udostępniając też pomagasz nie bądź obojętny!”

W swoim życiu miała więcej operacji niż urodzin. Pomóż Julci!
O czym może marzyć dziewięcioletnia dziewczynka? Julka chciałaby pozbyć się cewnika i móc iść do toalety - na własnych nogach, sama – oraz do kuchni, zrobić sobie kanapkę – dziś z perspektywy wózka inwalidzkiego nie dosięgnie nawet blatu. Inne małe dziewczynki marzą o tylu rzeczach… Ona błaga tylko o jedno – tak bardzo chce być zdrowa…
 

Ile operacji może przejść dziecko? Julka ma 9 lat, a operacji było znacznie więcej niż urodzin. Dwie z nich odbyły się w pierwszym tygodniu życia, gdy Julcia była taka malutka, że ledwo mieściła się w dłoniach… Pięć kolejnych było na nóżki, dwie – na stópki, po których nosiła gipsy i nie mogła się poruszać, przykuta do łóżka przez długie dni... Potem ta najgorsza, siedmiogodzinna, ta, po której Julcia prawie umarła – odkotwiczanie rdzenia kręgowego. Przez trzy dni leżała pod aparaturą na intensywnej terapii. Ciało było sine, fioletowe. Każdy dotyk i ruch sprawiał jej ogromny ból…

Gdy przyszła na świat, mogłam tylko przelotnie pocałować jej małą główkę i natychmiast mi ją zabrano. Córeczka miała przyjść na świat z wodogłowiem. Potem okazało się, że ma także rozszczep kręgosłupa… Założono jej zastawkę w głowie, żeby nie doszło do zagrożenia życia. Długo leżała na OIOM-ie, gdzie nawet nie mogłam przy niej być… Nie wiedziałam, czy w ogóle przeżyje.

 

Przyszedł do mnie lekarz, poklepał po plecach i powiedział, że córka w najlepszym wypadku będzie rośliną. I że nic więcej mi na razie nie powie, choć złych wieści jest więcej, ale póki co niech to mi wystarczy... Na szczęście się mylił. Jedynymi roślinami w domu są te, których nazw Julka się uczy, bo codziennie chce wiedzieć więcej. Umysłowo jest zdrowa, bardzo mądra i rezolutna.

Niestety, chore jest jej ciało... Julka nie chodzi. Choroba powoduje przykurcze stawu biodrowego, wyprosty w kolankach… Córeczka porusza się tylko na wózku inwalidzkim. Patrzę na ból mojego dziecka i nie mogę mu pomóc. Przychyliłabym jej nieba, a nie mogę zrobić nic, żeby miała to, co dla innych jest codziennością – zabawę bez wózka inwalidzkiego, życie bez cierpienia, bez łez!

 

Julka mówi, że zrobi wszystko, żeby stanąć na własnych siłach. Gdy udaje jej się stanąć na nóżkach, gdy robi kilka kroków, mała buzia rozświetla się szczęściem. To radość, której zdrowy człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Każdy krok jest dla niej cenniejszy niż najdroższa, najpiękniejsza zabawka. Zna świat z perspektywy wózka. Z tego powodu bardzo cierpi…

Dlatego robimy tę zbiórkę. By prosić o pomoc, by Julka stanęła na własnych nogach. Potrzebny jest specjalny aparat, który będzie pionizował córeczkę, jej nogi, miednicę i tułów podczas nauki chodu... Konieczna jest też rehabilitacja, która powinna się odbywać codziennie! Masaże nóżek i i kręgosłupa, ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie... Bez rehabilitacji i sprzętu cały ból Julki pójdzie na marne!

Prosimy, przyłącz się do nas i odmień los Julki. Zielony pasek to cena za zdrowie naszej córeczki...


 
7
0

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.