Jednak z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się, że 34-letni mężczyzna, sprawca porannych wydarzeń w Trzebiatowie, mógł chcieć wcześniej podpalić radiowozy pod komisariatem w Trzebiatowie ale coś go spłoszyło. Jak informują świadkowie, koło komisariatu są ślady opon pod same drzwi budynku jakby sprawca chciał wjechać do środka.
Nasi czytelnicy informują, że sceny, które rozegrały się dzisiaj na ulicach Trzebiatowa miały bardzo dramatyczny przebieg, kierujący pojazdem marki Volkswagen, stwarzał zagrożenie dla życia innych kierowców i przechodniów, uderzył w policyjny radiowóz, jeździł po chodnikach gdzie na szczęście nie było pieszych.
34-latka po około 15 min. szaleńczego rajdu po ulicach i chodnikach Trzebiatowa udało się zatrzymać na rondzie przy ul. Kamienieckiej w stronę Cerkwicy. Policjanci, żeby wyciągnąć mężczyznę z samochodu i uniemożliwić mu dalszą ucieczkę musieli wybić szyby w samochodzie. Mężczyzna miał być bardzo agresywny w trakcie zatrzymania.
Będąc na miejscu zatrzymania 34-latka, rozmawiamy z jedną z mam, która odprowadzała swoje dziecko do szkoły: - naprawdę strach myśleć co mogło się wydarzyć, myślę że jeżeli wydarzenia te rozegrałyby się kilkanaście minut późnej mogłoby dojść do ogromnej tragedii, tą drogą chodzi bardzo dużo dzieci do szkoły.
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć kilka tygodni wcześniej 34-latek został zatrzymany za jazdę pod wpływem środków odurzających i miało zostać mu odebrane prawo jazdy. Dodatkowo mężczyzna gdy opuszczał Komendę Powiatową Policji w Gryficach miał też zaatakować policjantów.
