Według najnowszych informacji, kierowca samochodu marki Seat Toledo nie wyprzedzał, tylko był zmuszony zjechać do rowu przed wyprzedzającym z naprzeciwka samochodem. 
Jak się okazuje kierowca Seata jadąc od strony Reska w kierunku Płotów, zobaczył jadące z naprzeciwka dwa samochody, po chwili zauważył, że jeden z nich wykonuje niebezpieczny manewr wyprzedzania, żeby uniknąć czołowego zderzenia zjechał do rowu. Mimo, że samochód wpadł do rowu i dachował jadące z naprzeciwka samochody, przez które dachował nie zatrzymały się i odjechały. 

- żeby wyjść z samochodu zmuszony byłem wybić szybę w samochodzie, udało mi się odłączyć  akumulator, w tym czasie przejechało jeszcze co najmniej 5 samochodów i nikt się nie zatrzymał, nie spytał czy nie potrzebuje pomocy - relacjonuje pokrzywdzony kierowca Seata 

Po jakimś czasie zatrzymały się dwa samochody i ich kierowcy w końcu zaproponowali pomoc pokrzywdzonemu.